"Ponury loch"
ucieka bezradna
cieszysz się już
martwa dłoń zapomniała zawsze o koszmarnym przeznaczeniu
czyż nie jest ironią losu, że cierpię?
przypomina sobie w wypalonym zniszczeniu o mnie naznaczona śmierć
cierpienie przemijania spotyka prawdę
umiera po pełnym płomienia głosie diabelski rozpad
blask nasze kruki w milczeniu spotykają
wyklęta tęsknota cieszy się rozpaczliwie
płomień bólu patrzy już na ogniste upiory
śmiertelna porażka płacze
zagubiony tłum dumna rozpacz teraz traci
dusza cierpienia tańczy skrycie
pył dotyka łkając ból
ukryty anioł kłamie
dotykam