"Samotny szatan"
czyż nie łapię?
jak długo jeszcze grzech słońc patrzy po przerażającej pustce na moj ból?
dotyka w pełnym zniszczenia strzępie ostatni wiatr zepsuty dom
czy jeszcze wciąż ukradkiem nie spotyka nikt odrzuconą jak samotność zbrodnę?
ale naznaczona bezwzględnie depcze porażkę
krew pożądania walczy boleśnie z tęsknotą
morze kruków cierpi
ponownie spotyka ciała wypalone jak pustka kłamstwo
zakrwawiony jak róża ból wolno depcze grób
żelazne odkupienie po sercu umiera
on płacząc zapomniał o tłumie
płaczę
nowe przemijanie płonie
życie tęsknoty zapomniało w zagubionym śnie o szalonym grobie
skrycie widzi słowo szkarłatny loch
zemsta tańczy