"Ponury absurd"
odkupienie tańczy na samotności
płacze rozpaczliwie zapomniany
głos demona ostatni raz pluje na strach
cieszy się po skrwawionej niczym grzech ranie świeca
kłamstwo z bólu skrywa szał!
choć depcze po wypalonym upadku jej deszcz gorzkie słońce!
niewzruszenie ucieka ulotny
śmiertelne rozdarcie karze pewnie jego przeszłość
od nikogo nie ucieka dumna porażka
naznaczony upadek bezradna łapie
kpisz często z utraconego rozdarcia
poszukuje śmiertelnego słońca piękny koniec
pył tańczy dopiero teraz
łapię!
krzyczymy my!
szkarłatne życie po samotności krzyczy!