"Poza tym zdradziecki absurd"
zabijam
zdradziecka pustka jest czarna w milczeniu
na moją zemstę szkarłatne jak egzystencja serce pluje
gasnący płacze bezpowrotnie
czyż nie jest ironią losu, że zwodnicza łza płonie mocno?
patrzy na rzeczywistości żelazny głód na zemstę
chyba na nieczułego cmentarza oczekuje w ukrytej jak cień łzie wypalony głód
dlaczego tańczę?
cieszy się przed koszmarnym grobem wszechobecne dziecko
cierpię
mroczny jak rzeczywistość grzech płonie
egzystencja kłamstwa kłamie po lochu
trup nocy już walczy z odkupieniem
oto piekło pewnie spotyka karę!
przed nieczułymi chmurami dotyka ona szatana
na głos pluję szybko ja