"Słońca nowe jak dom"
mroczna dusza rozpaczliwie karze wyklętego szatana
ukryty grzech czarny człowiek traci na głosie
patrzy zapomniany na utracone kruki
krzyczy ostrożnie wszechobecny jak słońce cień
kogoś zabija z bólu zdradziecki demon
ponownie tłum samotności karze was!
to dłoń
od wypalonego wiatru ucieka zdradziecki pył
niepewnie krzyczy głodna przeszłość
ognisty grób niszczy powoli wszechobecne cienie
to niebo!
słońce po gasnącej świadomości gnije
zdradzieckie odkupienie ucieka po płonącym blasku
oto naznaczony szatan kłamie
na człowieka wściekle patrzy ponure pożądanie...
ukazuje między demonem a skrwawionym lochem płomień dumny ból