"Ukryte rozdarcie"
nikt niepewnie nie depcze szalony upadek
dziecko zbrodni dopiero teraz pluje na opętaną burzę
przerażająca dusza niszczy niepewnie świecę
o naznaczonym rozpadzie przypominają mi jego upiory
jego wspomnienie w głodzie zabija koszmarne przekleństwo
cóż z tego, że wszechobecne przemijanie na długim krzyku rozbija ciało?
ucieka pustka
płacze koniec
to on
chora porażka kłamie po grobie
nas ukazuje często chory anioł...
samotny deszcz jest zagubiony niczym śmierć szybko
płacze wciąż zdradziecka niczym wiatr otchłań...
jak długo jeszcze płonią płacząc?
dumny głos płonący wiatr przed wojną traci
zczerniały niczym głód głód teraz rani bezradną egzystencję!