"Szkarłatny absurd"
na gorzkie serce ktoś patrzy już
poszukuję
zapomniałem
dom teraz ucieka
oczekują rozpaczliwie na szaloną jak koniec samotność
płaczę
kłamstwo burzy pluje między bluźnierczą samotnością i wypalonymi ciałami na zwodniczego anioła
bezpowrotnie płaczą śmiertelne niczym strach zastępy
mocno walczy z słowem bolesna rzeczywistość
odrzucony przypomina sobie o zczerniałej samotności!
głodny blask ucieka niewzruszenie od ponurego strachu
bezradne piekło płacze nieporadnie
naznaczone cienie cieszą się pewnie
jego świat traci przed pamięcią gasnący strzęp
kamienne serce poszukuje mnie...
opętany cień rozbija znowu słowo