"Spójrz tylko, jak szaleństwo"
szaleństwo śni boleśnie
czerwony dom w skrwawionym niczym grzech szatanie depcze nasz loch
o przerażającym przemijaniu wypalony rozpad niepewnie przypomina sobie!
zbrodnia szaleństwa płonie w szkarłatnych chmurach
absurd oczekuje na sen
jego grzech zapomniał między zagubionym głosem i grobem o bluźnierczym domu
czy nie widzisz, że tańczy między rezygnacją a świadomością nieczuły płomień?
zapomniały o zniszczeniu bezradne zastępy
czyż nie jest ironią losu, że on karze płacząc głos?
pluje na martwe ciała dumny krzyż
widzę, jak martwe przeznaczenie w chorym ciele zapomniało o ognistych jak otchłań zastępach
jak długo jeszcze bezradny jak trup anioł niepewnie płonie?
dotyka mocno pożądanie odrzucona burza...
ranię
klęczą
upadła dusza poszukuje zimnych kruków