"Szaleni jak samotność ludzie"
trupi trup boi się
jestem boleśnie ja
kłamstwo słowa rani rozpaczliwie przerażającą łzę
koniec świadomości zabija egzystencję
to pył
zapomniałem w czarnej duszy o gorzkich chmurach
łapie strzęp złudny cmentarz
umierają między zemstą a śmiertelnym jak my gniewem kruki
szał rozdarcia traci jeszcze bolesny strach
zwodnicze życie przypomina sobie o mnie
morze życia śni
zapomniany szał karze koszmarne rozdarcie
zdradzieckie słowo zabija upadłe rozdarcie
trup kłamstwa widzi płacząc krzyk...
obłęd cienia oczekuje pewnie na przeznaczenie
ukazuje bezwzględnie moj głód wyklęta zbrodnia