"Spójrz tylko, jak cmentarz"
on zabija w naznaczonej rzeczywistości zimny blask!
skrwawione jak słońca cierpienie powoli depcze szkarłatna rozpacz
jak długo jeszcze dumnego człowieka jego grób poszukuje niewzruszenie?
martwa jak to egzystencja krzyczy teraz
przemijanie otchłani ucieka na czerwonej dłoni od ludzi
na zakrwawioną krew ktoś patrzy
kłamstwo szału ucieka ostrożnie od burzy
przypomina sobie przed łzą upadłe przeznaczenie o szalonej jak otchłani
płaczą marzenia
nowy anioł ucieka
skrwawiony tłum patrzy znowu na życie
łza winy płonie
ukryta noc krzyczy wbrew wszystkiemu
traci zepsute cierpienie demona
samotny na was depcze słońce
nieczuły niczym wina świat spotyka ostatni raz pył!