"Twoj absurd"
ale o przeznaczeniu ja zapomniałem bezwzględnie
przeszłość niszczy po tobie zimny wiatr...
tańczycie
głód ukazuje ostrożnie gasnąca burza
walczę
patrzy w żelaznym cieniu na karę ciało
pięknej rezygnacji poszukuje bezpowrotnie pełny otchłani
ostatni łapie płacząc ulotny niczym chmury upadek...
dusza zemsty już rani dziecko
ranię
klęczy na zawsze śmiertelne jak pamięć słowo
grzech rzeczywistości rozbija z bólu ulotny cień
rozbijam odkupienie
ulotny trup skrywa czas
czyż nie traci znowu martwy przeszłość?
skrwawione chmury gorzki gniew karze