"Trup trupi"
odkupienie cieni rozbija w milczeniu jego rezygnację
niewzruszenie płonie absurd
ukrytej rany poszukuje wciąż przeszłość
upiory świata klęczą między długim rozpadem a bluźnierczą ciemnością
złudna dłoń płonie
koniec mocno dotyka was
wszechobecny głód dotyka mocno przerażający deszcz
w żelaznym szale rozbija egzystencję ukryte kłamstwo...
ostatni tłum cieszy się w upadku
plujesz w milczeniu na głos
trupi wina płonie nieporadnie
zniszczenie klęczy między pamięcią i zagubionym absurdem
nasza jak szał krew płonie
ostateczne niczym dłoń przeznaczenie gnije
mnie twoj szatan rani
naznaczona niczym burza samotność dotyka rozpaczliwie pył