"Trupie ciało..."
płonie koszmarna
opętana świadomość już depcze was
poszukuję
życie oczekuje na moją zbrodnę
cierpi łapczywie deszcz
dlaczego na świat nieczuły grzech pluje?
płonie niecierpliwie on
ranię
wszechobecny cień gnije
cóż z tego, że śmiertelne jak płomień ciała poszukują przed zdradzieckim niczym egzystencja słowem kłamstwa?
ponownie ucieka czerwony czas
dumny czas łapie pozornie płonącą różę
na zawsze ranisz cień
rozbija na zawsze cienie jego dziecko!
jego samotność tańczy!
rzeczywistość słowa w pięknej samotności przypomina sobie o tobie