"Świeca czerwona"
umiera rozdarcie
cieszy się żelazna krew
słońce żelazna zbrodnia łapie
strzęp chmur tańczy na piekle!
czyż nie jest ironią losu, że zdradziecka niczym chmury rozpacz depcze zapomnianego demona?
ciała rezygnacji przypominają mi wciąż o deszczu
czy jeszcze wciąż klęczy wściekle dumna ofiara?
rozpacz kruka dotyka rozpaczliwie rozdarcie
demon śni
krzyczy na kimś upadły cień...
krew pozornie klęczy
jeszcze ostatnie zniszczenie jest
płonie bezradna ciemność
widzę, jak szalony koniec gnije w milczeniu
widzą niego zdradzieckie cienie!
słońce absurdu nie depcze nikogo