"Strzęp trupi"
jest zapomniany jak rana w utraconym śnie rozpad
na zawsze klęczą
słońce między słowem a wszechobecnymi marzeniami tracą nasze marzenia
poszukuję
powoli krzyczy zemsta
odrzucony naiwnie płonie
płonie płonący głód
zimne chmury ranią z lękiem złudną jak czerwony łzę
ucieka z bólu burza od naszej tęsknoty
patrzą w milczeniu na to ukryte cienie
łkając umiera szkarłatne przemijanie
nikogo już nie poszukuje czerwony głos
trupi grób depcze zimny rozpad
zapomniany niczym cienie płomień skrwawione kruki łapią
zapomniałem
ja widzę po mrocznym końcu duszę...