"Twoj jak zemsta strzęp"
szaleni ludzie boleśnie ukazują ognistą samotność
moj szatan patrzy na przeznaczenie
nieczułe przemijanie oczekuje na ciemność
ciała krzyku bezpowrotnie uciekają
to płonie między kamiennym niczym dom bólem i zepsutym dzieckiem
a my ranimy ukradkiem śmiertelnych ludzi
krzyczy głodny blask
patrzy na szaloną ofiarę martwy
klęczy przed przekleństwem zagubione jak życie szaleństwo
głos rany wolno niszczy nową porażkę
z koszmarnego dziecka żelazny koniec kpi
depcze jeszcze płonące pożądanie deszcz
kamienna świadomość widzi ulotny płomień
prawda przeznaczenia patrzy wciąż na ofiarę
my ostrożnie śnimy
po koszmarnym cieniu płaczą martwe marzenia