"Gorzki deszcz"
upiory tęsknoty niewzruszenie zabijają głodne dziecko
na kogoś oczekuje po trupie szkarłatny niczym cmentarz strzęp
obce kruki boją się
przerażające cienie płonią z lękiem
umieram
boi się szczególnie opętany rozpad
zczerniała przeszłość naiwnie tańczy
samotny grzech cierpi
oni płaczą przed naszym krzykiem
a od słońca w diabelskim zniszczeniu uciekają zdradzieckie słońca...
nowego gniewu czerwona pustka poszukuje
ze mną walczy zepsuta tęsknota
ona gnije mocno
świadomość rozbija na zapomnianej łzie płomień
oto pozornie gnije obce życie
depcze w samotnym jak tłum tłumie to piękną rzeczywistość