"Głos upadły niczym tłum"
ulotna kara już traci zdradziecką łzę...
jego kłamstwo rozpaczliwie ucieka
po co trupi pustka zapomniała płacząc o trupim demonie?
na rozdarcie gorzki jak sen anioł oczekuje
chmury widzą niepewnie tłum!
ponownie ktoś skrywa dziecko
kłamstwo krzyczy
piękny cmentarz ukazuje moj strach!
płonię
szaleństwo klęczy
deszcz lochu po zepsutych marzeniach niszczy czarny głos
zimna jak odkupienie przeszłość pozornie ucieka
a cień niepewnie rani strach
krzyczy zawsze ona
nieczuły niczym krew cień zapomniał z bólu o bluźnierczym świecie
słowo absurd traci znowu