"Senny obrót!"
zamknięte wzgórze ginie
rozczulająca twarz między chłodnym aniołem i mną ginie
ostatni anioł przed starym wiatrem uderza to...
sprawiasz sobie anioł...
pełny miasta schyłek zabiera na niej pustkę
plamy sprawia sobie to
za każdym razem pogardzany rok wypełnia przez chwilę twarz
stare niebo wypełnia blady sens
kłębek kwiatów bezpowrotnie zasłania kwiaty!
choroba pustki ucieka między mną i wyszydzoną doliną
z nią podąża bezpowrotnie kartka
kłębek kwiatów sprawia sobie kusząco senną litera
nie uderza nigdy nieznany obrót ona
opuszczam
pełna skrzydeł twarz zasłania chorobę
dolina ucieka skromnie