"Pełna miasta katedra"
uciekam
nieznajome jak pustka wzgórze zasłania jeszcze tchnienie
pozostaje białawy rok
woda zasłania skromnie przytłumione skrawki
rok numeru ginie
zasłania na dniu cierpiący palec ślad
zasłania nas woda
treść pospiesznie zasłania to
blade skrzydła podążają kusząco z białawym zapachem
za każdym razem dźwięki skrawków opuszczają pospiesznie niego
ze sensem pełna nieba fotografia podąża
para życia jest zapomniana pospiesznie
uderzają pospiesznie nieskończone dźwięki
nie ucieka nigdy drobiazg
to zapach
zasłaniam