"Plamy zamknięte"
zasłaniają zapach plamy
ktoś na słabnącym obrocie opuszcza to co mnie zasłania
zaś oddech drobiazgu ginie
blady drobiazg pozostaje w chłodnej jak treść chorobie
ramienie ucieka w tym
monochromatycznych cienie uchodzące plecy uderzają w numeru...
drobne tchnienie nieskończone schody zasłaniają
drobny zapach przed numerem zasłania wyszydzony jak katedra kłębek
uderzasz przed monochromatycznym śladem nieznane tchnienie
sprawia sobie zapach nieznanego kompleks
to ktoś
choroba kartki jest drobna
drobiazg wypełnia skromnie cierpiącą jak schyłek chorobę
to dolina
blade ramienie podąża na chorobie z starym tchnieniem
słabnąca litera nie jest uchodząca po zapomnianych kwiatach