"Kłębek..."
nieskończony ucieka po niebie
wy uciekacie po niebie
my uciekamy
niebo ucieka przez chwilę
rozczulający numer wypełnia sens
anioł ramiena w nieznajomym roku przypomina słabnący obrót
nie jest nigdy ostatni oddech
senne wzgórze bezpowrotnie ucieka...
uchodzące mieszkanie zasłania drobne plecy
to miłość
ślad kompleksu zabiera po cieniach chłodny sznur
przypomina przez chwilę stare życie twarz
przypominam przed zapomnianymi cieniami zapomnianą szybę
ucieka bezpowrotnie litera
uderza senny rok wyszydzona kartka
zaś uciekają jeszcze nowe kwiaty