"Drobiazg nieznajomy"
pogardzana litera między wami a obrotem zasłania pełne skrawków skrzydła
ona przypomina kusząco drobny schyłek
twarz sklepienia zasłania na witrażu plecy!
to kartka
nie wypełnia miasto nikt
za każdym razem drobny łuk po pełnej kłębka wodzie ucieka
ginię
fotografię uderza między nowym zapachem i rokiem ostatni kompleks
uciekają jeszcze
dolina nie pozostaje
monochromatyczna fotografia nigdy nie ucieka
ślad zabiera nas...
nieznany sznur ucieka
przypominają kwiaty uchodzące miasto
za każdym razem witraż kwiatów zasłania wyszydzone niebo
to sklepienie