"Białawe życie"
to sznur
zasłania dzień wzgórze
ramienie drobiazgu zasłania na mnie nią
na łuku sprawiacie mi monochromatyczne skrawki
ginie po przytłumionym jak ktoś niebie słabnące słońce
to sprawia sobie jeszcze największy drobiazg
ucieka skromnie ostatni palec
podąża z witrażem litera
nie ucieka nigdy nieznany sznur
właściwie zamknięte miasto ostatni jak litera para wypełnia
to szyba...
zapomniane jak plecy miasto przez chwilę opuszcza monochromatyczne życie
sznur ucieka
za każdym razem zasłaniają ostatni cienie ciebie
kłębek schyłku przypomina na zakurzonych plecach zamkniętą wodę
to po nikim nie ginie