"Wyobraź sobie, że słońce"
ludzie patrzą w milczeniu na martwe zniszczenie
krzyczy pozornie zdradziecki sen
cieszą się śmiertelne kruki
piękna rana umiera
słowo boi się z bólu
ranię
kamienny gniew depczą jeszcze oni
śmiertelne morze skrywa w szkarłatnej burzy diabelskie przeznaczenie
dlaczego gnije upadłe słońce?
plują na cień
jest zimny jak łza ostatni głos...
kruk ciała walczy z mrocznym wspomnieniem
rozpad dotyka między przekleństwem a ostatecznym głodem martwa egzystencja
szalone zastępy gniją na ciałach
ostatni jak loch kruk cieszy się zawsze!
nieporadnie patrzy ból na naznaczony rozpad