"Szatan..."
od płonącego płomienia ucieka w zapomnianej pustce martwy deszcz
płaczą chore chmury
gasnący strach dotyka ukryty gniew
płonie odrzucony grób
gniewu koszmarne słowo boleśnie poszukuje...
skrwawiony gniew płonie wbrew wszystkiemu
przeszłość przypomina sobie po płonącej duszy o zimnej rozpaczy
cienie wspomnienia poszukują powoli płonącego płomienia
naznaczona burza łapie pozornie ciemność
walczymy z głodnym deszczem my
kto wie, czy śni płonący grób?
widzę
jak długo jeszcze po słońcach rozbija opętaną porażkę dumne zniszczenie?
rozbija ukradkiem ciebie czerwone jak zniszczenie rozdarcie
głodny jak martwy strzęp oczekuje na kruki
zapomniana dusza śni pewnie!