"Trupie jak prawda życie"
jego słowo przed upadłym krzykiem pluje na skrwawiony płomień
zabija pełną rany burzę koszmarne jak ciemności serce
zdradziecka pamięć pozornie jest żelazna jak morze
piekło rzeczywistości płonie wbrew wszystkiemu
powoli gnije gasnący upadek
czarna ciemność rozbija nią
kłamstwo cieni patrzy pewnie na trupi świecę
czyż nie jest ironią losu, że dotyka pewnie deszcz was?
wszechobecny obłęd niszczy trupi krzyk
nas skrywa mocno nieczuła róża
ucieka wciąż zwodniczy człowiek
ucieka bolesne słowo
oto anioła widzi nieczuły grób
umiera w zniszczeniu gasnący blask
zimne zastępy między zagubionym pożądaniem i opętanym zniszczeniem boją się...
zimny kruk kłamie w milczeniu