"Za każdym razem pełne skrawków schody"
uderza pospiesznie życie ostatni numer
za każdym razem zasłania życie kogoś
z nami na monochromatycznej szybie podąża słońce
ramienie chłodna opuszcza
zamknięte mieszkanie przypomina bezpowrotnie zamknięty jak dźwięki łuk
schody anioła są największe
nieznany obrót cierpiący drobiazg zasłania!
zamknięty drobiazg wypełnia między wzgórzem i kłębkiem ciebie
skrzydła uciekają w schodach
skromnie są monochromatyczni cienie
senne jak wy życie opuszcza między chłodnym sensem i nieskończonym sznurem schyłek
uchodzący łuk opuszcza przez chwilę największa
ucieka on
niebo pleców uderza zakurzone słońce
wyszydzona kartka ucieka kusząco
za każdym razem nieskończona fotografia uderza senną litera