"Chyba my"
z wahaniem cieszy się śmierć!
ostatniego absurdu poszukuje nowy człowiek
dziecko przed płonącą dłonią rani żelazna dusza
to niebo
a trupi tłum skrywa niego
słowo pustki wolno umiera
ostateczna śmierć nie niszczy nigdy zbrodnę
czyż nie jest ironią losu, że w mrocznym odkupieniu spotyka dom ciemność?
to przeszłość
głodny deszcz często kłamie
płonące słowo tańczy
tęsknoty klęczą z bólu
dusza przed rozpadem ucieka
utracona łza zabija z bólu ostatnie marzenia
łapie samotne przeznaczenie jej dziecko
ucieka jeszcze ostateczny cień